Byłem już troszeczkę bardziej uświadomiony, troszeczkę zapoznany z rynkiem i zaczynałem wiedzieć "czego chcę" i "co być musi a co mogę odpuścić". Poza standardową listą pytań do dewelopera, stworzyłem sobie listę pomocniczą (checklistę), taką dla siebie - żeby mi znowu oczy pizdą nie zarosły. Przede wszystkim na tej liście było to, czego szukam. Lista nie była długa, zawierała tylko konkretne 10 punktów:
1) Mieszkanie w cenie do 170.000 zł o powierzchni minimum 35 metrów z dobrym dostępem do internetu
2) Lokalizacja na zachód lub południowy-zachód, w najgorszym wypadku południe Jedynego Słusznego Miasta
3) Mieszkanie z ogródkiem lub ewentualnie z w miarę dużym balkonem, na którym mógłbym postawić stolik z laptopem, krzesełko i jeszcze pies mógłby się wygodnie położyć (nie na kolanach - waży 41 kg...)
4) Dojazd do środka ul. Hallera i do rynku nie dłuższy niż 40 minut poza godzinami szczytu (tylko w takich godzinach jeżdżę), kilometry nie są ważne, nie jeżdżę w te rejony często, zazwyczaj pracuję zdalnie
5) Koniecznie rejestrowane miejsce parkingowe
6) Super jakby była piwnica lub jakiś schowek/komórka lokatorska, bo trochę szpargałów mam
7) Kameralny budynek, nie typowa sypialnia. Max 10 mieszkańców na budynek
8) Dużo terenów spacerowych/łąk, do wypuszczania kundla
9) Dobre warunki płatności, najlepiej po wybudowaniu, elastyczność dewelopera i słowność
10) Mam się wprowadzić najpóźniej na wiosnę/początek lata 2015
Jak się okazało, wyszukanie inwestycji, która spełnia choćby 50% powyższej listy, nie jest wcale takie proste.
Zazwyczaj albo cena była za wysoka, albo termin oddania 4-ty kwartał 2016, albo bardzo daleko i bardzo słaby dojazd.
Początkowo wszystkie inwestycje odrzucałem, po kilku dniach research'u trafiłem całkiem przez przypadek na inwestycję "Osiedle Lutynia" nikomu nie znanego dewelopera SOGO (tak, w Jedynym Słusznym Mieście jest klub gogo o takiej nazwie :) ). Inwestycja nie była jeszcze w oficjalnej sprzedaży.

Już po zapoznaniu się ze stroną wyszło, iż kilka z punktów mojej checklisty mogę odhaczyć, więc cała inwestycja napawała mnie bardzo głęboką nadzieją.
W skrócie:
Ad. 1) Cena niższa, metraż większy - OK! Z dostępem do internetu nie wiadomo - do sprawdzenia.
Ad. 2) OK, chociaż dojazd do Lutyni tragiczny - przez Leśnicę - jedną z najbardziej zakorkowanych dzielnic Jedynego Słusznego Miasta. Jeśli nie uda się znaleźć alternatywy, to może być nie spełniony punkt 4.
Ad. 3) Balkon - całkiem spory, jakieś 9m2, przebiega przez prawie całe mieszkanie i ma dwa wyjścia - z salonu i sypialni.
Ad. 4) Uzależnione od pkt 2

Ad. 6) Jest komórka - w cenie!
Ad. 7) 8 mieszkań w budynku - OK!
Ad. 8) Łąk i pól od cholery - OK!
Ad. 9) Nie da się teraz stwierdzić
Ad. 10) Według informacji na stronie da się zrealizować.
Nie tracąc zbyt dużo czasu, postanowiłem następnego dnia (na szczęście to był poniedziałek!) podjechać do dewelopera i porozmawiać jak człowiek z deweloperem. Miałem już porównanie do odwiedzonego wcześniej "Omega Buildings", więc wiedziałem, co mnie może czekać i czego się mogę obawiać. Okazało się, że deweloper nie prowadzi jeszcze biura sprzedaży na "Osiedlu Lutynia", tylko we Wrocławiu na ul. Osobowickiej 70A. Ode mnie kilka kilometrów ale dojazd dobry.

Teraz jak tu zasnąć?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.